Miasto Turek - Logo

Unia EuropejskaProgram Czyste Powietrze Rzeczpospolita PolskaWojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w PoznaniuBiuletyn Informacji Publicznej  Biuletyn Informacji Publicznej

chem 3 20150210 1749543036

Powiedzmy wprost i bez owijania w bawełnę: niewielu ludzi uważa lekcję chemii za coś więcej niż tylko uciążliwy obowiązek. Kwasy karboksylowe, wiązania kowalencyjne spolaryzowane, budowa pochodnych węglowodorów - cała ta terminologia śni się niektórym uczniom po nocach, zatruwając ich spokojny sen koszmarami o niezapowiedzianych kartkówkach. Ja jednak nigdy nie uważałam nauki za nic stresującego, wprost przeciwnie, uwielbiam przedmioty ścisłe.


Dlatego tak chętnie zgodziłam się pomóc, kiedy zaproponowano mi udział w zaszczepianiu mojego zamiłowania naszym młodszym kolegom z szóstych klas. A nie ma lepszego sposobu na zaciekawienie kogoś chemią, niż pokazanie mu jej w praktyce.

Dlatego w naszej szkole, to jest w Gimnazjum nr 2 w Turku, odbyła się seria lekcji pokazowych, podczas których daliśmy okazje młodszym uczniom wykonać kilka prostych, ale ciekawych doświadczeń. Razem z kolegami, w zdobywanych z dnia na dzień w pośpiechu białych fartuchach laboratoryjnych stawiliśmy się w pracowni chemicznej w środę rano (4 lutego 2015 r.), by przychodzić tam co dzień do końca tygodnia. Czułam się cudownie w roli pomocnika nauczyciela odzianego w biel Dawanie drobnych rad młodszym kolegom o tym, jak najefektywniej spalić siarkę tak, by oranż metylowy nabrał cudownego czerwonego koloru przyniosło mi zaskakująco dużo frajdy i satysfakcji. W sumie, to byłam tak zaaferowana i rozradowana zwykłym zapalaniem świeczek, że nauczycielki prowadzące, panie Ewa Perlińska i Aleksandra Szafarz, okrzyknęły mnie szkolną piromanką. Choć mogło to mieć też coś wspólnego z moim dzikim chichotem, kiedy podpaliłam dłoń kolegi Mateusza podczas doświadczania pt. „Płonąca ręka”.

Zadowolenie z przebiegu lekcji nie było raczej jednostronne. Zarówno uczniowie SP 1, jak i SP5, wydawali mi się zadowoleni z tego, że mogli dowiedzieć się czegoś nowego, jak i popisać się już dobytą wiedzą. W każdej z sześciu goszczonych w naszej szkole grup szóstoklasistów znalazło się co najmniej kilku, którzy pewnie nie będą mieć większych problemów z przedmiotami ścisłymi w gimnazjum, i co najmniej jeden uczeń, który z chemii poradzi sobie śpiewająco. Podczas zajęć nie było najdrobniejszych problemów z ustaleniem, co powoduje mętnie wody wapiennej, czy powodu, dla którego świeczka bez dopływu powietrza gaśnie. Szóstoklasiści nie mieli nawet większych problemów z przeprowadzaniem reakcji otrzymywania kwasów czy otrzymywania tlenu poprzez spalanie manganianu VI potasu, choć tu poza sprytem uczniów dużą cześć zasługi trzeba przypisać wyżej wspomnianym nauczycielkom prowadzącym.

Warsztaty były ciekawym doświadczeniem nie tylko dla mnie. Razem z kolegami poprzez pomoc młodszym uczniom mieliśmy okazję przekonać się jak męcząca, ale i satysfakcjonująca może być praca nauczyciela. Za to uczniowie klas szóstych na pewno nie przestraszą się już tak łatwo pierwszego sprawdzianu z chemii w przyszłym roku szkolnym. Nie mogę się już doczekać wtorku, 10 lutego, kiedy na dniach otwartej szkoły będę mogła znowu wcielić się w odzianego w biały fartuch „piromana”.

Magdalena Perlińska

uczennica Gimnazjum nr 2 w Turku